piątek, 10 stycznia 2014

Rozdział 6

- Daj mi swój numer - powiedział Adnan odwzajemniając pocałunek i dodał - Muszę jechać do hotelu się przebrać, bo chyba w garniturze w dodatku z herbem United do klubu nie pójdę.
- Masz coś do pisania? - zapytałam.
Belg podał mi swój wypasiony iPhone. To się nazywa życie w luksusie.
- Będę za godzinę - odparł i poszedł do swojego autobusu.
Stałam tak oparta o ścianę i myślałam o tym co się przed chwilą stało dobre kilka minut dopóki Mo i Leo nie przyszli.
- Coś ci się stało? - zapytał Leo.
- Nie. Dlaczego?
- Drżysz, jesteś cała blada i masz jakiś nieobecny wzrok - odparł Mo.
- Chodźmy do samochodu - zmieniłam temat.
Widziałam ich znaczące spojrzenia. Nie mieli pojęcia co się ze mną dzieje. Tak właściwie to ja sama nie wiedziałam co robię. Poleciałam na tani podryw Adnana i dobrze się z tym czułam. Powtarzałam sobie w myślach "tylko się nie zakochaj".
- To co, imprezka u mnie? - zapytał wesoło Leo.
- Pod warunkiem, że powiesz nam co z tym dzieckiem - odparł Mo.
- Chłopaki, ja dzisiaj nie dam rady - odezwałam się.
Popatrzyli się na mnie jakbym powiedziała coś po polsku.
- Spać mi się chce - skłamałam.
- Ale jest dopiero 23 - powiedzieli chórem.
- Sorki - odparłam nieśmiało.
- Anka, co z tobą? - zapytał Leo.
- Jak nie chce to nie - bronił mnie Mo - Odwieźć cię do domu?
- Jeśli możesz...


***

Kiedy dotarłam do domu minęło około pół godziny. Na szczęście mamy nie było w domu - miała nocny dyżur. Wpadłam do swojej garderoby i zaczęłam szukać czegoś w czym mogłabym chociaż w połowie wyglądać jak dziewczyna, z którą sławny piłkarz idzie do klubu.
Wybrałam w końcu jakiś zestaw i zaczęłam się malować kiedy Belg zadzwonił.
- Podam ci do telefonu taksówkarza i powiesz mu gdzie mieszkasz, ok? - zaczął.
- Jasne.
Powiedziałam mężczyźnie mój adres i powróciłam do robienia makijażu. Jeszcze tylko fryzura i już byłam gotowa. Akurat wtedy do drzwi zadzwonił Adnan.
Pobiegłam po schodach na dół, aby mu otworzyć. Był ubrany w czarne rurki i szary dres.
- Wyglądasz dokładnie tak jak mój ideał - skomentował mój ubiór.
Tekst na podryw czy szczera opinia? Musiałam się kontrolować, aby nie "polecieć" na jego podryw.

- Czyli tak jak twoja dziewczyna? - spytałam. Ha! Mam go. Byłam przekonana, że ma dziewczynę a ja jestem po prostu "przelotnym flirtem".
Adnan nie odpowiadał tylko wziął mnie za rękę i poprowadził w stronę taksówki. Kiedy otwierał przede mną drzwi abym wsiadła powiedział:
- Nie mam dziewczyny.
Byłam wręcz przekonana, że kłamie, więc zaczęłam się śmiać i odparłam:
- Mówisz tak, bo nie chcesz mi zrobić przykrości.
- Nie. Mówię poważnie.
- Taa... I pewnie umawiasz się ze mną, bo chcesz żebym była twoją dziewczyną - odpowiedziała nie powstrzymując śmiechu.
Wziął moją dłoń i zaczął ją delikatnie gładzić. Przysunął się bliżej mnie na siedzeniu w taksówce i szepnął:
- Właściwie to tak.
Samochód zatrzymał się pod jednym z najpopularniejszych dortmundzkich klubów - Quo Vadis. Na wstępie oczywiście musieliśmy przejść "bramkarzy" żeby nas wpuścili. Obyło się bez problemów co mnie trochę zdziwiło, ponieważ klub był tylko dla pełnoletnich osób a ja wciąż miałam siedemnaście lat. Widocznie nie wyglądałam na swój wiek.

Usiedliśmy w jednej z najbardziej ukrytych loży - w rogu. Przyszła kelnerka, aby zebrać zamówienia.

- Adnan, co chcesz? - zapytałam po angielsku.
- Weź mi jakiegoś tam drinka.
"No świetnie" pomyślałam. Nigdy nie piłam żadnych drinków, jeśli już to piwo z Mo i Leo, ale nigdy soku zmieszanego z wódką. Wzięłam pierwszy lepszy.
- A ty? - zapytał.
- Nie mam jeszcze osiemnastu lat - odpowiedziałam.
- Oj tam! Ja stawiam, bierz co chcesz.
Przeleciałam jeszcze raz listę drinków i wybrałam "Lazurowy raj", bo mi się nazwa spodobała.
Gdy kelnerka a raczej dziewczyna na pół naga zostawiła nas samych, Adnan, przybliżył się do mnie i objął mnie ramieniem.
- Teraz możemy spokojnie pogadać - rzekł.
Nie mogłam mu się oprzeć. Powinnam zdjąć jego rękę, bo obiecałam sobie, że nie mogę się w nim zakochać. To miała być tylko przygoda. Ale czy gdyby tak było, pocałowałabym go?
- Opowiedz mi coś o sobie - ciągnął.
- A co chciałbyś wiedzieć? - spytałam i zrobiłam największy błąd do tej pory. Spojrzałam mu w oczy. Spojrzałam w brązową otchłań, z której nie mogłam się wydostać. Poczułam delikatne mrowienie kiedy się do mnie uśmiechnął. Zastanawiałam się jak wyglądaliśmy? Pewnie jak para zakochanych w sobie małolatów. Tylko, że ja nie chciałam, aby tak było!
- Zagrajmy w taką grę: raz ja ciebie pytam, raz ty mnie i możemy tylko odpowiedzieć "tak" lub "nie".

Nie podobała mi się ta zabawa, spodziewałam się o co chce mnie pytać. Nie mogłam mu odmówić. Omotał mnie tak, że zrobiłabym wszystko byleby móc ujrzeć jego cudowny uśmiech.

- Zacznij - odparłam.
- Nie jesteś Niemką, prawda?
- Tak. Teraz ja - zastanowiłam się przez chwilę po czym pewnie zapytałam - Wracasz jutro do Manchesteru?
Spuścił głowę i zaczął gładzić moją dłoń.
- Tak - odpowiedział smutno.
W mojej głowie kłębiło się tysiące myśli. Nie wiedziałam czy mogę wierzyć Adnanowi, czy on na prawdę się we mnie zakochał czy to jest po prostu jedna wielka gra, tylko żeby mnie zaliczyć.
- Myślisz, że chcę cię tylko zaliczyć? 
Czy on do cholery czyta w moich myślach?! Przygryzłam lekko dolną wargę zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Nie - skłamałam na co on się roześmiał.
- Wiem, że tak nie jest, każda dziewczyna, z którą się umawiam tak myśli.
- Tylko, że ja nie jestem "każda" - ciągnęłam.
- Widzę to w twoich oczach, skarbie.
Fakt. Nie umiem kłamać. Tym bardziej kiedy siedzi koło mnie przystojny belgijski piłkarz i pochłania mnie wzrokiem.
- Dlaczego dziewczyny tak o tobie myślą? - zapytałam żeby odwrócić uwagę od mojego kłamstwa.
- Może dlatego, że na boisku jestem dupkiem "nurkując" i strzelając wspaniałe gole przeciwnikom?
- Skromność to twoja mocna strona - powiedziałam sarkastycznie.
- Więc skąd jesteś? - spytał ignorując poprzednie zdanie.
- Zgadnij.

- Polska - odpowiedział szybko.

- Skąd wiedziałeś?
- Bo słyszałem, że Polki są bardzo ładne a ty nie jesteś wyjątkiem.
- Taa, na pewno gdzieś wcześniej słyszałeś, że "Ania" to polskie imię.
Znów zaczął się śmiać a ja nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
- Tylko, że ja nie wiedziałem, że masz na imię Ania. Nie przedstawiłaś mi się.
Czułam jak moje policzki robią się czerwone ze wstydu. Na szczęście światła były zgaszone, więc nie były aż tak widoczne. Byłam na prawdę wielką idiotką, żeby nie przedstawić się chłopakowi z którym wyszłam na imprezę.
- Jesteś śliczna kiedy się zawstydzasz a robisz to już nie pierwszy raz dzisiaj.
- Ty tak na mnie działasz - zamierzałam powiedzieć to szeptem, aby Adnan nie usłyszał, ale najwyraźniej mi się to nie udało, bo powiedział:
- Nie sądzisz, że to coś znaczy?
Nachylił się nade mną jeszcze bardziej, aby powtórzyć sytuację ze stadionu. Nasze wargi miały się zetknąć kiedy usłyszałam jak znajomy męski głos mówi do mnie:
- Anka?! Co ty do cholery tutaj robisz?!


______________________________

CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

Strasznie się zaniedbałam pod względem pisania xD Ale wreszcie udało mi się coś napisać, to chyba mój najdłuższy rozdział.
Jak myślicie, kto rozpoznał Anię w klubie z Adnanem? 
PS. Obiecuję, że wszystkie blogi skomentuję jutro! :*

15 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo <3 Tak romantycznie <3 kocham *o*
    Www.bvb-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo...to pewnie Mo <333333

    OdpowiedzUsuń
  4. O boziu, ale mnieszasz :O
    I like it :3
    Adnan to taki podrywacz, ale zajebiście to robi :D
    Wspaniały, czekam na kolejny *O*

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne *o*
    Czekam na kolejny <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, ciekawe, kim był ten znajomy męski głos :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! <3
    Mieszasz ^^ A to lubię ;3
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mo albo Leo na 100% XDDDD fajowy i tak fajnie opisałaś jej uczucia <3
    czekam z niecierpliwością <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyno, po prostu mnie zadziwiasz z tymi rozdziałami, one po prostu czarują jak się je czyta ♥
    Adnan umie podrywać dziewczyny i to widać, mam tylko nadzieję, że nie skrzywdzi Ani. Co do tego głosu to myślę, że będzie to Leo albo Mo :)
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział :)
    Czuję, że będzie się działo :D
    czekam na kolejny i zapraszam
    pomimowszystkokocham.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny rozdział, czekam na następny. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ejj, ja mam ciągle nadzieję, że Ania będzie z Mo ! ;D
    Rozdział świeetny, czekam na następny ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Albo Leo, albo Mo! :D
    Rozdział cudny, po prostu piękny <333
    czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. ah ten Adan... :D <3
    nie wiem co w sumie moge jeszcze dodać bo moje poprzedniczki powiedzialy wiekszosc tego co ja chciałam. xp dobra, ja jestem za Mo ;p
    te-quiero-para-siempre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń