wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 2

*oczami Mo*
Dziewczyna, która wprowadziła się na przeciwko jest świetna! Jest coś co mnie w niej urzekło, jej poczucie humoru, jej sarkastyczne odpowiedzi... Jednak myślę, że nie stworzylibyśmy dobrej pary. Wg mnie mogłaby być po prostu dobrą przyjaciółką. Chyba poznam ją z Leo, w trójkę stworzylibyśmy fajną paczkę.

Czekałem na nią pod szkołą. Wychodziła w towarzystwie dwóch dziewczyn. "Pewnie znalazła sobie już przyjaciółki, z naszej paczki nic nie będzie" pomyślałem, ale i tak postanowiłem poznać ją z Leo. Może nawet zeswatać? Leo nie miał dziewczyny odkąd jedna suka zdradziła go dwa lata temu. Długo potem musiałem go pocieszać...
- I jak pierwszy dzień w szkole? - zapytałem na powitanie.
- A jaki miał być? Coś czuję, że chyba mnie nie polubili.
- Nie przesadzaj! Przecież widziałem cię przed chwilą z dwoma dziewczynami, czyli chyba jednak ktoś cię polubił.
- Może... - rzekła po czym spuściła głowę w dół.
- Przyjdziesz dzisiaj do mnie? - zapytałem z nadzieją, że się zgodzi.
- Ok, przyjdę około 18.
Rozstaliśmy się pod jej domem. Od razu zadzwoniłem do Leo, żeby przyszedł wcześniej. Oczywiście nie powiedziałem mu o Ann, czy Annie? Muszę zapamiętać w końcu jej imię...


*oczami Ani*

Ledwo udało mi się ukryć przed Mo to, że ten dzień był jednym z najgorszych w moim życiu. Kiedy weszłam do klasy, zauważyłam, że 3/4 to chłopaki, którzy zaczęli gwizdać na mój widok. "Wieśniaki" pomyślałam. Inne dziewczyny byłby wniebowzięte, że podobają się wielu chłopakom. Ale nic, postanowiłam ich zignorować. Zaraz na przerwie podeszły do mnie dwie bardzo mocno wymalowane dziewczyny w szpilkach i się przedstawiły. Blondyna to była Mia, a brunetka Ewa. Myślałam, że chcą się ze mną zakumplować, może zaprzyjaźnić? Jednak one zaczęły mnie wypytywać o przeszłość. Kiedy powiedziałam, że musiałam zostawić w Polsce chłopaka, którego wciąż kocham zaczęły się śmiać i nazwały mnie "naiwną". Dotknęło mnie, i to nawet bardzo. Temat Łukasz był dla mnie drażliwy, już na samo imię chciało mi się płakać. Wciąż zadaję sobie pytanie dlaczego jestem aż tak uczuciowa... Chyba powinnam to zmienić, bo w życiu nie jest lekko.
Mo zaprosił mnie do siebie, ZNÓW. Nie wiem, czy on sobie wyobraża jakiś związek ze mną. Jeśli tak to niestety zawiedzie się. Postanowiłam iść do niego, miałam nadzieję, że poprawi mi humor.
***
- Cześć! Wejdź - powitał mnie Mo.
- Dzięki - odparłam i zaczęłam zdejmować kurtkę i buty.
- Wiesz, mam jeszcze jednego gościa. To mój przyjaciel, chciałbym cię z nim poznać - powiedział tajemniczo Niemiec.
- No to chodźmy.
Poszliśmy do jego pokoju, gdzie na łóżku siedział chłopak, który bardzo mi kogoś przypominał. Ach, no tak. Łukasza... Również miał czarne włosy, ciemne oczy i był niskiego wzrostu. Zebrało mi się na płacz.
- Ann, to jest Leo - przedstawił mnie Mo. On również myli moje imię.
- Ania - powiedziałam podając rękę.
- No właśnie! Ania, przepraszam cię - poprawił się.
- Leo - uśmiechnął się Niemiec.
Nie wiedziałam czy wytrzymam przy nim bez uronienia łzy. Z trudem się powstrzymywałam, ale mi się udało. Jedyną różnicą pomiędzy Leo a Łukaszem było to, że Niemiec był przy mnie tu i teraz a jeśli chodzi o mojego byłego to nawet nie wiedziałam gdzie on teraz jest, czym się zajmuje.
Okazało się, że Leo gra również w Borussii Dortmund, ale w pierwszym zespole wystąpił niewiele. Nagle przypomniałam sobie mecz, w którym Leo wszedł z ławki i strzelił gola.
Reszta wieczoru zleciała trochę mdło, widać było, że bruneta krępowała moja obecność. Postanowiłam nie męczyć go już więcej i poszłam.
*oczami Mo*

Cały wieczór próbowałem ich ze sobą spiknąć, ale nie wychodziło. Ania nawet próbowała zabawić, porozmawiać z Leo, ale on był oporny. Postanowiłem z nim szczerze pogadać.
- Stary, ja ci próbuję znaleźć dziewczynę! Mógłbyś się trochę wyluzować - zacząłem.
- Mo, ale ja nie chcę! Wszystkie są takie same i tego nie zmienisz.
- To, że jakaś tam suka cię zdradziła nie znaczy, że każda to robi!
- Błagam cię, nie swataj mnie.
- Daj spokój. Znalazłem ci fajną dziewczynę a ty masz jeszcze do mnie o to pretensje.
- Nie zapraszaj jej jak ja będę, ok? 
- Leo, dzikus się z ciebie zrobił.
- Idę, na razie - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. 
Dlaczego on się tak denerwuje? Ja i tak nie dam za wygraną. On musi mieć dziewczynę! I tą szczęściarą będzie Ania.


_________________________________

Mamy drugi rozdział :D przepraszam za długie oczekiwanie, ale miałam problemy z internetem...


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

8 komentarzy:

  1. Głupi ten Leo... Za co Mo go lubi? Mam jednak nadzieję, że się zmieni i się zaprzyjaźnią :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że Mo lubi bawić się w swatkę, haha :D
    Moim zdaniem Leo powinien się trochę wyluzować i zapoznać z Anią, we trójkę tworzyliby ciekawą i fajną paczkę ;)
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mo swatka >>>>>>>> życie
    Rozdział świetny, a Leo powinnien dać Annie szansę :>
    czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wole zeby byla z Mo ;> czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że Mo nie powinien robić wszystkiego na siłę. Jeśli Leo nie chce mieć dziewczyny to jego sprawa, mogą być z Anią po prostu przyjaciółmi... Ale to twoje opowiadanie i napiszesz jak będziesz uważać ;3 /Kasia Lewandowska-Reus ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja bym wolała, żeby Ania była jednak z Mo, do Leo jakoś mi nie pasuje. Czekam na następny rozdział. / MalowanaReggae3

    OdpowiedzUsuń
  7. Rewelacja <3 Lepiej jednak żeby Ania byłą z Mo .

    OdpowiedzUsuń
  8. taaak, już Ci pisałam na asku, że świetnie piszesz, ale co tam <3
    to jest genialne *o* czekam na kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń